Inna strona NBA: Rozstawienie przed play-offami (cz.2: Czy konferencje są potrzebne?)

W pierwszej części tego artykułu opisałem specjalny przywilej mistrzów dywizji, który sprawiał, że rozstawienie w play-offach mogło wyglądać dziwnie i niekoniecznie musiało być sprawiedliwe. Jednak tego już nie ma, a podział na konferencje jest wciąż aktualny - w tej części rozważam, czy  przy rozstawieniu na play-offy jest on potrzebny, czy nie?

Z pierwszej części tego artykułu wynikało, że podział na dywizje jest używany tylko do ustalania terminarza i czasem przydaje się przy równym bilansie kilku ekip, zatem jest w zasadzie sztuką dla sztuki oraz w pewnym sensie tradycją NBA, która ciągle się trzyma mimo bardzo marginalnej roli. Jak jest z podziałem na konferencje? Czy czasem nie wprowadza niesprawiedliwości jak w przypadku dywizji?



Każdego roku, gdy zbliżają się play-offy zastanawiam się, czy system z podziałem na konferencje faktycznie jest dobrym rozwiązaniem... zadaję sobie 2 podstawowe pytania:
  1. Czy w tej fazie występuje 16 najlepszych drużyn?
  2. Czy w finale grają 2 najlepsze ekipy?
Dlaczego je zadaję? Bo nie chciałbym, żeby podział na konferencje sprawiał, że w finale obejrzymy kolejną mało wyrównaną serię, podczas gdy finał konferencji byłby świetnym starciem dwóch najlepszych ekip, a w play-offach występowałyby ekipy, które są gorsze od tych będących już na wakacjach. Wydaje mi się to dość logiczne, ale niestety podział na konferencje często daje przeczące odpowiedzi na wyżej postawione pytania i opisana sytuacja, której chciałbym uniknąć, zdarza się. Nie trzeba szukać daleko - wystarczy spojrzeć na miniony sezon:
  • Denver Nuggets wygrali 46 spotkań i nie zagrali w play-offach, bo zajęli 9. miejsce na Zachodzie, natomiast był to 14. bilans w lidze i z takim wynikiem na Wschodzie zajęliby 6. pozycję.
  • W finale mieliśmy jednostronny pojedynek Cavs z Warriors (skończony po 4 meczach), a w finale konferencji Rockets postawili opór Warriors, którzy wygrali dopiero po 7 zaciętych starciach.
Widać zatem, że niekoniecznie podział na konferencje jest sprawiedliwy i było to często dobrym tematem na memy patrząc na drogę Cavs i Warriors do kilku ostatnich finałów NBA:





Widać zatem, że problemem jest nierówny poziom konferencji - ostatnimi laty Zachód pokonuje Wschód. Najlepszym dowodem jest bilans bezpośrednich starć między ekipami z różnych konferencji:


W trzech ostatnich latach, których nie ma na powyższej grafice, również górą był Zachód, więc można stwierdzić, że dominuje nad Wschodem w XXI wieku. Podobnie jest z mistrzami NBA w ostatnich 20 latach - w tym czasie tylko sześciokrotnie trofeum Larry'ego O'Briena podnosiły ekipy z konferencji wschodniej. Teraz, po przyjściu LeBrona Jamesa do LA Lakers oraz wyborze 4 czołowych graczy z draftu przez ekipy z konferencji zachodniej ta dysproporcja nie powinna się zmniejszyć...

Nawet, jak kiedyś sytuacja się odwróci i Wschód będzie wygrywał tę rywalizację, nie zmienia to problemu, czyli nierówności konferencji. Co zatem należy zrobić, aby rozwiązać ten problem?

Pomysł #1: Zmiana formatu play-offów polegająca na awansie do tej fazy 16 najlepszych ekip z całej ligi - to rozwiązanie najprostsze, które da twierdzącą odpowiedź na 2 postawione wcześniej pytania przy aktualnym systemie rozgrywania 82 spotkań. Oczywiście faza play-off rozgrywana by była w formie: najlepsza drużyna z 16., druga z 15., itd. i powstałby system, w którym w finale powinny spotkać się 2 najlepsze ekipy. Najlepiej rozpatrzeć to na przykładzie, czyli minionym sezonie i prawdopodobnych wynikach serii według tego formatu:

1. runda:
(1) Houston Rockets - (16) Milwaukee Bucks
(8) Oklahoma City Thunder - (9) Utah Jazz

(4) Boston Celtics - (13) Minnesota Timberwolves
(5) Philadelphia 76ers - (12) San Antonio Spurs

(6) Portland Trail Blazers - (11) Indiana Pacers (ciekawa, najtrudniejsza seria do wytypowania...)
(3) Golden State Warriors - (14) Denver Nuggets

(7) Cleveland Cavaliers - (10) New Orleans Pelicans
(2) Toronto Raptors - (15) Miami Heat

1/4 finału:
(1) Houston Rockets - (9) Utah Jazz
(4) Boston Celtics - (5) Philadelphia 76ers  

(2) Toronto Raptors - (7) Cleveland Cavaliers
(3) Golden State Warriors - (11) Indiana Pacers

1/2 finału:
(1) Houston Rockets - (4) Boston Celtics
(3) Golden State Warriors - (7) Cleveland Cavaliers

Finał:
(1) Houston Rockets - (3) Golden State Warriors

Jak widać, co prawda do czołowej czwórki weszły te same ekipy, które tam były, ale jednak finał dostalibyśmy bardziej emocjonujący. Ponadto zobaczylibyśmy ciekawe starcia ekip z 2 różnych konferencji, które mogłyby być pewnym wyznacznikiem poziomu rywalizacji między Wschodem a Zachodem.

Może akurat na tym przykładzie nie widać wszystkiego, ale można sobie wyobrazić sytuację, że 4 najlepsze drużyny grają w jednej konferencji. Wówczas wszystkie z nich powinny zameldować się w półfinale według tego systemu, natomiast przy podziale na konferencje tylko dwie ekipy byłyby w tej fazie. Taki podział wydaje mi się ciekawą opcją, w której lepsze drużyny dochodzą dalej niż słabsze i tak powinno być.

Skoro to takie dobre rozwiązanie, to dlaczego NBA jeszcze tego nie wprowadziło? Wydaje mi się, że drużny ze wschodniej konferencji nie wspierają takiego pomysłu (trudno im się dziwić, bo byłoby to dla nich niekorzystne), a także minusem tego rozwiązania byłyby dłuższe podróże w czasie play-offów, bo w każdej rundzie mogłyby się spotkać ekipy ze skrajnych krańców kraju i zmęczony podróżami wygrany danej serii mógłby w kolejnym etapie play-offów trafić na porównywalną drużynę, której rywal w poprzedniej rundzie był niedaleko i wówczas takie zmęczenie zapewne miałoby wpływ na wynik serii.

Jednak jeśliby się faktycznie bliżej przyjrzeć, to oczywiście może mieć to wpływ na wyniki serii w kilku przypadkach, ale np. odległość między Portland a Nowym Orleanem (ta sama konferencja) to prawie 4000 km, a dystans z Nowego Orleanu do Atlanty (różne konferencje) wynosi 800 km, zatem widać, że nie zawsze odległości się zwiększą przez taką zmianę i uważam, że ten pomysł mógłby zostać wprowadzony. Oczywiście można by dać dodatkowe dni na odpoczynek w trakcie play-offów tak, by żadna ekipa nie narzekała na zmęczenie podróżami.


Pomysł #2: Format play-offów w postaci pojedynków 1. drużyny ze Wschodu z 8. z Zachodu, itd. - może to trochę szalony pomysł i na pewno osoby uważające zmęczenie podróżą za wielki problem byłyby przeciwne, bo w takiej sytuacji każda drużyna zazwyczaj miałaby do pokonania większe odległości... Jednak w 1.rundzie mielibyśmy osiem starć ekip z różnych konferencji, co wygląda interesująco. Zobaczmy, jak wyglądałoby to na przykładzie tegorocznych play-offów:

(1E) Toronto Raptors - (8W) Minnesota Timberwolves
(4W) Oklahoma City Thunder - (5E) Indiana Pacers

(2W) Golden State Warriors - (7E) Milwaukee Bucks
(3E) Philadelphia 76ers - (6W) New Orleans Pelicans


(2E) Boston Celtics - (7W) San Antonio Spurs
(3W) Portland Trail Blazers - (6E) Miami Heat

(4E) Cleveland Cavaliers - (5W) Utah Jazz
(1W) Houston Rockets - (8E) Washington Wizards

Na pewno ciekawie to wygląda i dodałoby to dodatkowego smaczku w play-offach jako rywalizacji Wschodu z Zachodem. W finale mielibyśmy 2 najlepsze ekipy, ale niekoniecznie 16 najlepszych ekip w play-offach, co jest pewnym minusem, chociaż przynajmniej ekipy z konferencji wschodniej może nie byłyby przeciwko tej reformie. Podróże oczywiście mogłyby być dłuższe, ale uważam, że to ciekawa idea, która pozwoliłaby zobaczyć siłę konferencji po składzie w 2.rundzie play-offów (może mielibyśmy 6 ekip z Zachodu, a może 5 ze Wschodu?).


Pomysł #3: Rewolucja z terminarzem i play-offy w formacie 1-16 - mając 82 spotkania w sezonie w systemie, który funkcjonuje, można zauważyć, że niekoniecznie 16 najlepszych ekip to te, które mają najlepsze bilanse, ponieważ jeśli konferencja zachodnia jest mocniejsza, to ekipy z tej konferencji rozgrywają więcej starć z lepszymi ekipami, natomiast drużyny ze Wschodu rozgrywają większą liczbę meczów ze słabszymi drużynami ze swojej konferencji.

Pokazując to dokładnie: przy równej liczbie spotkań z każdą ekipą, wszystkie drużyny rozgrywałyby 48% spotkań z rywalami z własnej konferencji (14 rywali z tej konferencji, 15 z drugiej), natomiast w aktualnym systemie każdy zespół gra 63% spotkań z rywalami ze swojej konferencji (52 z 82 starć).

W związku z tym, by być pewnym, że mamy 16 najlepszych ekip należałoby rozegrać tyle samo spotkań z każdym zespołem, czyli wówczas liczba spotkań musiałaby być równa 58 (2 pojedynki z każdym rywalem), lecz wtedy liga odrzuciłaby ten pomysł ze względu na zbyt małe zyski z transmisji tv, albo 87 (3 starcia z każdym przeciwnikiem), ale zapewne gracze oburzyliby się na dodatkowe 5 spotkań i więcej dłuższych podróży.

Wydaje mi się, że 87 meczów byłoby bardziej prawdopodobne do wprowadzenia, jednak wówczas sezon NBA musiałby być dłuższy ze względu na dłuższe podróże i choć kibicom by to nie przeszkadzało, to jednak gracze zapewne narzekaliby na taką reformę...

Może i narzekaliby na reformę, ale czy nie czują się oszukiwani aktualnym systemem premiującym słabsze ekipy ze Wschodu? Może się tym w ogóle nie przejmują, ale chyba w sporcie liczy się uczciwy, sprawiedliwy system, który sprawia, że w najważniejszej części sezonu zobaczymy najlepsze ekipy, które zasłużyły na te miejsca. Ten pomysł wprowadzony w życie na pewno by to zapewnił - pytanie tylko, czy ktoś by poparł taką ideę...
--------------------------------------------------------------------------------

Według mnie największym problemem w przeprowadzaniu zmian jest fakt, że mamy system, jaki mamy i każda reforma jest porównywana do tego, co jest aktualnie. Czyli nieważne, jak głupie reguły byśmy mieli, chcąc zmienić to na coś dobrego, trzymamy się starych przyzwyczajeń i patrzymy pod kątem plusów i minusów odnośnie tego, co było, tradycji, a niekoniecznie dążymy do tego, co lepsze, sprawiedliwe...

Widzicie więc, że chociaż mało się o tym mówi, to aktualny system NBA, czyli 82 mecze w ustalony sposób oraz podział na konferencje nie jest idealnym rozwiązaniem, które można nazwać sprawiedliwym... pytanie tylko, czy podobnie, jak z przywilejem mistrzów dywizji, zostanie to kiedyś zauważone i zmienione, czy taki system pozostanie jeszcze wiele lat?

Co Ty byś zrobił, gdybyś był komisarzem ligi - pozostawił system takim, jaki jest, skorzystał z jednego z trzech pomysłów pokazanych w tym tekście (który jest najlepszy?), czy może wprowadziłbyś coś innego?

Komentarze