Plusy i minusy (3)

3/4 sezonu regularnego już za nami, więc czas na kolejną część plusów i minusów, w których opiszę 3. ćwiartkę sezonu wraz z wydarzeniami, które się w tym czasie odbywały:


Szaleństwo trade deadline:
jest taki czas w NBA, w którym jest przeprowadzane sporo wymian w jednym czasie... to właśnie finisz okienka transferowego. Wiele ekip zrobiło zmiany personalne, które wpływają na ich postrzeganie w tym sezonie, ale także w przyszłych latach. Dla zainteresowanych, pod tym linkiem znajduje się lista wszystkich wymian z tego sezonu - ja bym musiał chyba kilka artykułów napisać, aby wyczerpać temat i ocenić wszystkie ruchy...

Trudno nawet wskazać, która ekipa zrobiła najlepsze ruchy (wiele ekip poczyniło, wydaje mi się, fajne zmiany), ale jako przegranych okienka wskazałbym Orlando Magic, którzy wymienili Elfrida Paytona na... drugorundowego picka. Payton był przez 3,5 roku ich podstawowym rozgrywającym, został wybrany z numerem 10 w drafcie 2014 i prezentował niezły poziom... według mnie już lepiej było nie oddawać Paytona do Phoenix niż dostać za niego tak słaby pick...

Weekend Gwiazd:
kolejne wydarzenie, które można by było opisać w jednym większym artykule... sporo się działo:
Devin Booker pobił rekord w ilości punktów zdobytych w konkursie trójek (tym występem zapewnił sobie zwycięstwo):


ale z drugiej strony wielu graczy rozczarowało w tym konkursie i np. Paul George ledwo uciułał 9 z możliwych do zdobycia 34 punktów...

Konkurs wsadów mnie nie zachwycił... kilka prób było fajnych, ale nie było to coś, co bym polecał do oglądania, jeśli macie 15 minut wolnego czasu :p wygrał Donovan Mitchell, który w meczu USA-Reszta Świata (mecz, w którym biorą udział najlepsi debiutanci i drugoroczniacy) popisał się efektowną akcją:


Z Meczu Gwiazd, który okazał się zaciętym, ciekawym widowiskiem polecam 2 akcje ;) jedna z nich pokazuje, że nawet w takim meczu czasem istnieje obrona, a druga to efektowna kontra w wykonaniu Russella Westbrooka i LeBrona Jamesa:




3. ćwiartka sezonu:
Oprócz wymian i Weekendu Gwiazd, liga oczywiście normalnie grała ;)

Kontuzje - niestety w tym sezonie przydarzają się często i ta część sezonu nie była wyjątkiem... Avery Bradley, Jimmy Butler, DeMarcus Cousins, Kristaps Porzingis, Kevin Love, John Wall to kilku zawodników, którzy aktualnie są kontuzjowani. Niektórzy gracze wrócili po przerwie, jak np. Paul Millsap, jednak mimo to wciąż słychać jakieś niepokojące wiadomości odnośnie stanu zdrowia jakiegoś gracza. Oby chociaż ta najważniejsza część sezonu była bezproblemowa w kwestiach zdrowotnych dla wszystkich graczy.

Jak wygląda sytuacja w tabeli?

Wschód:

Toronto i Boston - czołowa dwójka, zdecydowanie przed resztą ekip, mogą się spokojnie szykować do play-offów.

Cleveland, Washington, Indiana, Philadelphia, Milwaukee, Miami - miejsca od 3 do 8 - tu jest dość ciasno... Heat i Cavs dzieli 4,5 spotkania, więc może dojść do wielu przetasowań zanim sezon regularny się skończy, ale wszystkie te ekipy powinny się znaleźć w play-offach chyba, że wpadną w dołek i dadzą się dogonić.

Detroit i Charlotte - niby walczą o czołową ósemkę, ale wejście do fazy posezonowej wydaje się mało prawdopodobne... trzeba wygrywać swoje mecze przede wszystkim, ale też liczyć na porażki wyżej wymienionych ekip.

New York, Chicago, Brooklyn, Orlando, Atlanta - dół tabeli, pojedynki między nimi będą emocjonujące, ale tam będzie rządzić zasada: "kto przegrał, ten wygrał", ponieważ ekipy te (z wyjątkiem Brooklynu, który nie ma swojego picku) zapewne będą starały się zwiększyć swoje szanse na wybór z #1 w drafcie.

Zachód:

Houston i Golden State - można powiedzieć, że tak, jak na Wschodzie - mamy 2 zdecydowanych liderów, którzy między sobą rozstrzygną, kto będzie miał przewagę parkietu przez całe play-offy.

Portland, San Antonio, Oklahoma, Minnesota, New Orleans, Denver, LAC, Utah - miejsca 3-10, czyli walka ośmiu ekip o sześć miejsc dających play-offy... Portland i Utah dzieli 2,5 spotkania, więc jest wielki ścisk. Będą decydować detale, np. bilans w pojedynkach między sobą przy tych samych bilansach. Na ten moment każdy zespół może zarówno skończyć z przewagą parkietu w 1. rundzie, jak i poza ósemką...

LAL, Sacramento, Dallas, Phoenix, Memphis - tak samo jak na Wschodzie - dół tabeli będzie walczył o jak najgorszy bilans. Tu wyjątkiem są LA Lakers, którzy nie mają swojego picku, a nie są jeszcze wystarczająco dobrzy, aby wejść do czołowej ósemki.


Plusy:

Rockets - aktualnie seria 14 wygranych, to robi wrażenie... Rakiety dodały kolejną strzelbę w osobie Joe Johnsona, który pomoże teraz w biciu rekordu ilości trójek w sezonie, ale przede wszystkim w play-offach przyda się jako specjalista od ważnych rzutów w końcówkach. Będąc przy Houston, nie można nie wspomnieć o Jamesie Hardenie, który zasługuje na nagrodę MVP i czasem brutalnie niszczy kostki rywali:


Anthony Davis i Jrue Holiday - prowadzą Pelikany do fazy play-off, aktualnie 7 zwycięstw z rzędu i póki co 7. miejsce na tym wyrównanym Zachodzie... Davis regularnie notuje ponad 30 punktów i 10 zbiórek, a ostatnio miał nawet 53 punkty, 18 zbiórek i 5 bloków, a Holiday w każdym meczu z aktualnej serii wygranych notował co najmniej 20 punktów, a dwukrotnie przekroczył 10 asyst.


Wizards - świetnie radzą sobie bez Johna Walla (10-5 od jego kontuzji). Wydaje się, że grają bardziej zespołowo, więcej podają, a Tomas Satoransky wyrasta na cichego bohatera, grając świetnie wobec absencji podstawowego rozgrywającego.

Raptors - już o nich pisałem ;) niedoceniany pretendent? Zobaczymy :)

Minusy:

Jeff Teague - za pojedynczą akcję, a dokładniej frustrację wyładowaną w Ricky'ego Rubio...


Rozumiem złość Teague'a poprzednią nieudaną akcją (tego nie ma na filmiku - Teague uważał, że Rubio go sfaulował, a sędziowie nic nie odgwizdali), ale takie zachowanie jest nie fair play i słusznie rozgrywający Wolves został wyrzucony z parkietu za ten faul.


Jeśli chodzi o minusy dla drużyn, to dostają je dwie ekipy, które mają problemy z kontuzjami i ostatnio wpadły w dołek. Może obecność w minusach zmotywuje te drużyny do lepszej gry i odzyskania dobrej formy ;)

Pistons - choć Reggie Jackson jeszcze nie wrócił do gry, to po pozyskaniu Blake'a Griffina Detroit zaczęło wygrywać i wydawało się, że mogą wejść do czołowej ósemki, ale ostatnio wyglądają na zmęczonych i sporo przegrywają (z ostatnich 9 spotkań wygrali zaledwie 2) oddalając się od ósmego miejsca i play-offów.

Spurs - nie mają i nie będą mieli łatwo... Kawhi Leonard ma wrócić w połowie marca, Rudy Gay już wrócił, więc niby fajnie, ale aktualnie są problemy z kolanem Pau Gasola (po tygodniu przerwy prawdopodobnie zobaczymy dziś Hiszpana na parkiecie) i z kostką LaMarcusa Aldridge'a (nie zagra dziś) sprawiają, że mniej obeznani fani NBA nie wiedzą, kto gra w Spurs... Problemy są, więc nie dziwi, że San Antonio ma gorsze rezultaty. Choć wydawało się, że uda się zakończyć sezon regularny na 3. miejscu na Zachodzie, które zajmowali przez dłuższą część sezonu, to nie aż takim niemożliwym jest scenariusz braku awansu do play-offów... mimo trudnego terminarza przed nimi, nie można lekceważyć San Antonio, bo wielokrotnie udowadniali, że potrafią wyjść z ogromnych opresji.

Ciekawe akcje:



To tyle na dziś :) w ostatniej części plusów i minusów postaram się podsumować cały sezon regularny, w tym między innymi przyjrzeć się bliżej debiutantom i ocenić ich pierwszy sezon.

Dzięki za poświęcony czas :)

Komentarze