Teraz czas na pierwszy artykuł :) Jest to raczej opowiadanie... miłej lektury :)
5. miejsce:
4. miejsce:
Co może mieć wspólnego młody chłopak z Polski z zawodnikiem NBA? Czy mimo dzielących ich tysięcy kilometrów jeden z nich może być dla drugiego inspiracją i osobą wpływającą na jego życie? Jeśli uważasz, że nie, to koniecznie przeczytaj tę historię. Jeśli uważasz, że tak, też przeczytaj ;)
26 czerwca 2002r., Nowy Jork: draft NBA
Kolejny raz drużyny NBA wybierają zawodników, z którymi wiążą nadzieję na lepszą przyszłość. Z numerem 1 Houston Rockets wybierają Yao Minga, ale nie o nim ta historia, lecz o wybranym z numerem 9 przez Phoenix Suns, silnym skrzydłowym, który niedługo potem dla chłopaka z Polski stał się kimś więcej niż możesz sobie wyobrażać…
26 czerwca 2002r., Toruń: zwykła środa
Mały Maciuś, 5-latek, jak co dzień poszedł do przedszkola, potem wrócił do domu i zapewne nie narozrabiał – był bowiem grzecznym i dość wrażliwym chłopcem. Podczas draftu już na pewno spał, marząc o kolejnym dniu pełnym zabawy i gry w piłkę nożną, w którą uwielbiał grać z tatą.
Lata 2002-2010, USA: losy Amar’e i Phoenix Suns
Sezon 2002-03:
Amar’e Stoudemire, bo o nim mowa, już w swoim pierwszym sezonie notował godne uwagi statystyki: 13,5 pkt., 8,8 zb., 1,1 bl., rzucając 47,2% z gry. Sezon ten był udany dla Słońc (ich liderami byli wówczas Stephon Marbury i Shawn Marion, którzy rzucali ponad 20 pkt/mecz), które weszły do playoffów z 8. miejsca (bilans: 44-38) i sprawiły niemałe problemy późniejszym mistrzom NBA, San Antonio Spurs (Suns urwali pierwszy mecz na wyjeździe, ale przegrali 4-2). Amar’e został wybrany najlepszym debiutantem tego sezonu, grając we wszystkich 82 meczach (w 71 spotkaniach wychodził w pierwszej piątce).
Sezon 2003-04:
Phoenix rozpoczęło sezon wygrywając 8 z 21 pierwszych meczów sezonu, co spowodowało zmianę trenera. Trenerem został były asystent Mike D’Antoni, który dokończył sezon, o którym Phoenix chciałoby zapomnieć – bilans 29-53. Podczas tego sezonu Słońca dokonało wielu wymian, które odmłodziły skład, między innymi wysyłając Stephon Marbury’ego i Penny’ego Hardawaya do New York Knicks, pozyskując Antonio McDyesa, któremu po sezonie kończył się kontrakt, i co ciekawe, Macieja Lampe. Przed sezonem pozyskali Leandro Barbosę. Przełomowy sezon zaliczył Joe Johnson, który w swoim trzecim roku w NBA zdobywał prawie 17 pkt./mecz, natomiast STAT mimo świetnych statystyk: 20,6 pkt., 9 zb., musiał spisać sezon na straty z powodu kontuzji, które pozwoliły mu na rozegranie tylko 55 meczów.
Sezon 2004-05:
Drużyna z Arizony podpisała dwóch bardzo dobrych wolnych agentów na 6-letnie kontrakty: Steve’a Nasha i Quentina Richardsona. Słońca mając świetną pierwszą piątkę: S.Nash, Q.Richardson, J.Johnson, S.Marion, A.Stoudemire skończyły sezon z najlepszym bilansem w lidze: 62-20. Steve Nash został wybrany MVP sezonu notując 15,5 pkt. i 11,5 as./mecz na skuteczności 50,2%, natomiast STAT, korzystając ze znakomitego przeglądu pola kolegi zaliczył znakomity sezon, rzucając średnio 26 pkt./mecz na skuteczności 56%! Pozostali gracze pierwszej piątki notowali ponad 14 pkt/mecz (Richardson – 14,9, Johnson – 17,1, Marion – 19,4). Szybkie tempo ataku, tak zwane „7 seconds or less” sprawiło, że Słońca osiągnęły najlepszy bilans w lidze. Playoffy to jednak inna bajka… mimo dość łatwych zwycięstw nad Memphis Grizzlies i Dallas Mavericks (odpowiednio 4-0 i 4-2), trafili na San Antonio Spurs w finale konferencji i dostali srogie lanie: 1-4, mimo że Stoudemire rzucał w tej serii po średnio 37 punktów na mecz. Spurs wkrótce potem znów cieszyli się z mistrzostwa NBA.
Sezon 2005-06:
Sezon ten Phoenix grało praktycznie bez Stoudemire’a, który przeszedł poważną operację lewego kolana i zagrał zaledwie w 3 spotkaniach. Drużyna z Arizony mimo kilku kadrowych zmian (np. straty Joe Johnsona) utrzymała wysoki poziom dzięki Steve’owi Nashowi, który obronił nagrodę MVP, a także odkryciu tego sezonu: Borisowi Diawowi, który zdobył nagrodę MIP (Most Improved Player – gracz, który zanotował największy postęp), notując statystyki na poziomie 13pkt, 7zb., 6as. Swoje dołożył Shawn Marion, który w tym sezonie dorzucał prawie 22 oczka na mecz i zbierał z tablic prawie 12 piłek w każdym meczu. Słońca odpadły dopiero w finale konferencji ulegając przyszłym mistrzom Dallas Mavericks, wygrywając wcześniej dwie serie 4-3 z obiema drużynami z L.A.
Sezon 2006-07:
Świetny sezon drużyny z Arizony, która wygrała 61 spotkań, zajmując drugie miejsce w konferencji. STAT wrócił i zagrał we wszystkich 82 meczach, notując średnio prawie double-double co mecz (20,4 pkt., 9,6 zb.). W playoffach Słońca pokonały Jeziorowców w 5 meczach, by potem, w 6 meczach, ulec ekipie z San Antonio, która znowu zdobyła trofeum Larry’ego O’Briena.
Sezon 2007-08:
Sezon ten uważa się za koniec ery ataku „7 seconds or less” dlatego, że Słońca wymieniły Shawna Mariona na Shaquille’a O’Neila. To sprawiło, że Amar’e powrócił na pozycję silnego skrzydłowego po kilku latach spędzonych jako środkowy. Zmiana pozycji nie sprawiła mu problemów, gdyż notował średnio 25 punktów, 9 zbiórek oraz rekordowe w swojej karierze 2 bloki na mecz. Phoenix zajęło 5. miejsce w konferencji i odpadło już w 1. rundzie playoffów z San Antonio Spurs.
Sezon 2008-09:
Drużyna z Arizony w tym sezonie w wymianie pozyskała Jareda Dudleya i Jasona Richardsona i wygrała co prawda 46 meczów, lecz nie wystarczyło to na awans do playoffów. Drużynę na początku sezonu prowadził Terry Porter, w trakcie sezonu został on zmieniony przez Alvina Gentry’ego. Stoudemire zagrał 53 mecze, w których notował średnio 21 punktów i 8 zbiórek, lecz w lutym zakończył sezon, bo musiał poddać się operacji prawego oka. Problemy z oczami spowodowały, że STAT zaczął nosić gogle dla ochrony swoich oczu.
Sezon 2009-10:
Sezon ten Phoenix Suns zakończyło na 3.miejscu w konferencji zachodniej, a Stoudemire notował średnio 23 punkty i 9 zbiórek. W playoffach Słońca najpierw pokonały Portland Trail Blazers 4-2, by potem nareszcie wygrać z San Antonio Spurs, w dodatku 4-0. W finale konferencji spotkali się z Los Angeles Lakers, którzy bronili tytułu mistrza NBA. Jeziorowcy wygrali serię 4-2, później zwyciężając w finale z Bostonem 4-3. To był ostatni sezon Stoudemire’a w Phoenix.
Lata 2002-2010, Polska: losy małego Maćka
W 2004 roku mały Maciek poszedł pierwszy raz do szkoły, gdzie się uczył i na każdej przerwie wraz z kolegami kopał piłkę do bramki. Największy piłkarski sukces osiągnął razem z kolegami w maju 2007 roku, gdzie w turnieju „Z podwórka na stadion” szkoła Maćka wywalczyła wicemistrzostwo województwa, a mały Maciek, środkowy obrońca, został powołany do kadry województwa. Jednakże tu nastąpił koniec kariery piłkarskiej, ponieważ termin obozu kadry wypadł w kolonie letnie, za które rodzice Maćka już zapłacili, więc na obóz nie pojechał…
W 2007 roku Maciek zaczął grać w klubie w siatkówkę, po krótkim epizodzie w klubie tenisa stołowego. O NBA mały Maciek usłyszał od kolegów – jeden z nich był fanem D-Wade’a, a drugi Dirka Nowitzkiego. Maciek mimo wszystko niewiele wiedział o koszykówce – słyszał, że NBA jest fajną ligą, bo „tam zaczyna się grać, gdy zostanie 5 sekund na zegarze”. Dzięki temu mały Maciek zapragnął od św. Mikołaja gry NBA Live 08, którą znalazł pod choinką. Chociaż początkowo nadal wolał grać w FIFE 07, coraz bardziej przekonywała go koszykówka… Mały Maciek bardzo upodobał sobie wsady, z tego powodu złożył drużynę z samych wysokich graczy, by mógł ciągle wsadzać piłkę do kosza. W jego drużynie znalazł się Amar’e, który wsadzał bardzo dobrze, dodatkowo dosyć sprawnie (jak na wysokiego) się poruszając. Mały Maciek na tyle upodobał sobie STAT-a, że rzucił nim pewnego razu 100 punktów! Tak zaczęła się miłość do Phoenix Suns, ale przede wszystkim do Stoudemire’a, który stał się zdecydowanie ulubionym graczem. Dzięki temu w 2009 roku Maciek porzucił siatkówkę i rozpoczął grę w koszykówkę.
W roku 2010 Maciek, już nie taki mały, regularnie trafiał lay-upy i próbował naśladować zagrania STAT-a. Był to też pierwszy rok, w którym przyglądał się dokładniej NBA – oglądał recapy meczów Phoenix i cały czas im kibicował. W 2010 roku razem z tatą po raz pierwszy oglądnął mecz NBA – mecz numer 1 finału Lakers-Celtics. Chociaż tata Maćka nie był zachwycony poziomem widowiska, Maciek wiedział, że warto bardziej zainteresować się koszykówką…
Lata 2010-2016, USA: dalsze losy Amar’e, NBA
Sezon 2010-11:
W tym sezonie powstało „Big 3” w Miami, natomiast Amar’e będąc wolnym agentem zgodził się na grę dla New York Knicks przez 5 lat za 100 milionów $. Amar’e chciał zostać w Phoenix, ale negocjacje kontraktowe okazały się nieudane. Sezon ten był dla STAT-a bardzo dobry – notował świetne statystyki: 25.3 punktu, 8.2 zbiórki, 2.6 asysty, 1.9 bloku i został wybrany do Meczu Gwiazd. Dodatkowo Amar’e zaliczył 9 meczów z rzędu, w których zdobywał 30 lub więcej punktów. Jednak w tym sezonie, w lutym, Knicks dokonali wymiany, oddając pięciu wartościowych zawodników za Carmelo Anthony’ego i Chauncey’a Billupsa. Nowy Jork miał stać się potęga, lecz jak się okazało, przede wszystkim dla Stoudemire’a, był to nieudany eksperyment. Drużyna z Big Apple dostała się do playoffów, jednak przegrała do zera w pierwszej rundzie z Boston Celtics.
Sezon 2011-12:
W tym sezonie, skróconym przez lokaut, STAT rozegrał 47 meczów w sezonie regularnym, notując zdecydowanie słabsze statystyki niż sezon wcześniej: 17,5 pkt. i 7,8 zb., natomiast Knicks dostali się do playoffów i przegrali z Miami Heat 1-4. Ta seria zostanie zapamiętana przez hejterów Stoudemire’a, ponieważ Amar’e po porażce w drugim meczu uderzył ręką w szybkę od gaśnicy i przeciął sobie rękę, co spowodowało, że nie mógł zagrać w meczu numer 3. Gest ten pokazał frustrację STAT-a, który chciał mieć większy wpływ na drużynę, którą do dziś rządzi Melo.
Sezon 2012-13:
Ten sezon był dla STAT-a koszmarem: rozegrał zaledwie 29 meczów rzucając mniej niż 15 punktów na mecz i zbierając z tablic średnio 5 piłek na mecz. Podczas tego sezonu Stoudemire przeszedł trzy operacje. Natomiast nowojorska drużyna zajęła drugie miejsce w konferencji i wygrała serię z drużyną z Bostonu 4-2, lecz potem uległa Indianie Pacers 2-4. STAT w playoffach zagrał w 4 meczach, łącznie 33 minuty.
Sezon 2013-14:
Sezonu tego drużyna z Big Apple nie wspomina zbyt dobrze, bo nie weszła do fazy posezonowej, notując bilans 37-45. STAT zagrał co prawda w 65 spotkaniach, ale na boisku przebywał średnio tylko 23 minuty, notując niespełna 12 punktów i 5 zbiórek.
Sezon 2014-15:
Dla Stoudemire’a był to ostatni rok kontraktu z Knicks. Dla ekipy z Nowego Jorku zagrał 36 meczów, notując statystyki podobne do tych, co rok wcześniej: 12 punktów i 6,8 zbiórki. W tym sezonie, po dogadaniu się z Knicksami, zagrał jeszcze 23 mecze dla Dallas Mavericks, z którymi odpadł w pierwszej rundzie playoffów z Houston Rockets (1-4).
Sezon 2015-16:
STAT jako wolny agent wybrał Miami Heat, gdzie podpisał kontrakt za minimum dla weterana. W ekipie z Florydy zagrał 52 mecze, w których notował średnio niespełna 6 punktu i 4,5 zbiórki. Miami Heat awansowało do playoffów, gdzie najpierw pokonali Charlotte Hornets 4-3, a potem ulegli w siedmiu meczach Toronto Raptors. Rola Stoudemire’a w tym sezonie była bardzo mała, o czym świadczy ilość czasu spędzanego na parkiecie: niespełna 15 minut. Miał jednak kilka przebłysków, szczególnie gdy wobec kontuzji Hassana Whiteside’a stał się podstawowym środkowym i grał momentami dobrze – zaliczył 2 double-doubles z rzędu, a kilka razy blokował trzykrotnie rzuty rywali.
Lipiec 2006:
Amar’e Stoudemire, 33-latek, jest wolnym agentem, lecz dobrze wie, że nie jest w takiej formie jak kiedyś. Próbuje dogadać się z Phoenix Suns – drużyną, z którą zaczynał swoją przygodę w NBA, w sprawie 1-rocznego kontraktu, ostatniego w jego karierze. Słońca jednak odmawiają współpracy i STAT decyduje zakończyć karierę zawodnika NBA, jako zawodnik New York Knicks, z którymi podpisuje jednodniowy kontrakt: „Once a knick, always a knick” – napisał na twiterze.
Stoudemire gra teraz w Hapoelu Jerozolima – w drużynie, której jest współwłaścicielem. Drużyna ta gra w Eurocupie i na razie zajmuje 2.miejsce w swojej grupie, a STAT notuje 9,3 punktu, 5,8 zbiórki i 1 blok na mecz po 6 spotkaniach. Statystyki te nie są spektakularne, ale widać wyraźny wpływ Amar’e na drużynę poprzez doświadczenie, które wnosi.
Lata 2010-2016, Polska: losy Macieja
W 2010 roku Maciek poszedł do gimnazjum, w którym jego nauczycielem WF-u był założyciel Toruńskiej Ligi Koszykówki – ligi dla szkół średnich, gimnazjów i szkół podstawowych. W gimnazjum Maciej coraz bardziej zaczął kochać koszykówkę, jednak problemy ze wzrokiem uniemożliwiają mu komfortową grę. Pewnego razu udał się do optometrysty, który zamiast soczewek zaproponował okulary sportowe (gogle). Maciek był zachwycony, ponieważ nosił gogle tak jak jego idol. Gdy pierwszy raz przyszedł na WF w nowych goglach, prawie cała klasa się z niego śmiała, w liceum było podobnie (na pierwszym WF-ie jeden kolega, widząc gogle, spytał Maćka: „Będziemy dziś pływać?”). Jednak Maciek wiedział, że gogle są mu potrzebne i sprawią, że będzie czuł się pewniej na boisku. Maciej zaczął też grać w NBA 2K11, w której upodobał sobie oczywiście drużynę z Nowego Jorku, czyniąc Stoudemire’a lepszego niż w rzeczywistości.
Nadal będąc wielkim fanem STAT-a, Maciej śledził jego losy i zawsze mu kibicował. Chociaż były chwile, w których wszyscy śmiali się z Amar’e (np. sytuacja z gaśnicą), Maciek identyfikował się ze swoim ulubionym zawodnikiem i nadal wierzył, że Stoudemire jest w stanie pociągnąć drużynę do mistrzostwa NBA. W ostatniej klasie gimnazjum Maciek, razem z kolegami, grali turniej międzyklasowy, z licealistami. Doszli do finału, w którym cały czas prowadzili, jednak przegrali przez kontrowersyjną decyzję sędziego, który w końcówce odgwizdał faul Maćkowi, który stał tyłem do akcji w polu szarży. Ta porażka bardzo bolała Maćka, który nie lubił przegrywać, szczególnie przez, jak mu się wydawało, złą decyzję sędziego.
W 2013 roku Maciek poszedł do liceum, w którym koszykówka stała na średnim poziomie, natomiast siatkówka była bardzo popularna i stała na wysokim poziomie. Maciek musiał wybrać… wybrał siatkówkę, w której upatrywał wielką szansę na medal, nie tylko mistrzostw Torunia, lecz również województwa. Maciek, grając na tej samej pozycji, co w koszykówkę – środkowego, ciężko pracował i przygotowywał się do sezonu, który rozpoczął się wygraną w pierwszych dwóch meczach. Maciek czuł, że jest w świetnej dyspozycji, jednak 2 grudnia 2013 roku, kilka dni przed kolejnymi meczami, Maciek podczas biegu po piłkę odczuł, jakby coś mu przeskoczyło w biodrze i prawie nie mógł chodzić, okazało się, że złamał kolec biodrowy i 3 kolejne tygodnie leżał w łóżku…
Maciek powrócił po tej kontuzji, choć początki nie były łatwe. Drużyna radziła sobie dobrze, będąc liderem w lidze w Toruniu i kwalifikując się do najlepszej „8” w województwie. W turnieju kwalifikacyjnym, który dawał awans do najlepszej czwórki w województwie, Maciek rozegrał 3 bardzo dobre mecze, ale drużyna nie dostała się do najlepszej czwórki w województwie, a sezon ligowy skończyła na drugim miejscu. Maciej był rozczarowany, że nie ma dużego wpływu na grę swojej drużyny, dostając średnio mniej niż jedną piłkę do ataku na set. To było dla niego frustrujące…
W tym samym czasie Maciek cały czas śledził losy najlepszej ligi świata, ekscytując się jak zwykle. W dodatku zagrał 2 mecze w lidze w koszykówkę, ponieważ drużynie brakowało zawodników… Maciek znów poczuł magię basketu. Chociaż był daleki od dobrej dyspozycji, którą chciał prezentować, w 2 meczach zdobył łącznie 18 punktów. Dodatkowo w 2014 roku Maciek zagrał w Drive to the Finals, w którym osiągnął wielki sukces – 245 miejsce. Wtedy, mimo ciągłej miłości do STAT-a, pokochał Spurs, którzy swoją grą zachwycali każdego widza.
Te wydarzenia z „sezonu” 2013-14 sprawiły, że Maciek był pewny, że to czas, by powrócić do koszykówki, bo to jest to, co kocha i to, co sprawia mu radość. Rozegrał 2 sezony w Toruńskiej Lidze Koszykówki, mając, tak jak Amar’e, problemy zdrowotne – wybite palce, bolące kolana,… lecz Maciek czuł, że mimo wszystko warto grać w koszykówkę. Jego mecze, choć nie zawsze były dobre, dawały mu wiele radości, choć czasem też frustracji i sportowej złości. Mimo wszystko Maciek ma dobre wspomnienia z tych lat swojego życia i do końca życia będzie pamiętał te 2 akcje:
1) Drużyna Maćka przegrywa 1 punktem i ma piłkę, Maciek dostaje piłkę, zostaje złapany niemal w pół, przewraca się i traci piłkę. Myśli, że będzie rzucać rzuty wolne, ale nie było gwizdka sędziego. Czas leci, zostaje już około 3 sekund. Maciek wstaje, patrzy i widzi, że piłka toczy się w jego kierunku. Podnosi ją rzuca od tablicy nad obrońcą. Piłka wpada do kosza i słychać syrenę końcową. BUZZER BEATER! Koledzy rzucają się na Maćka – bohatera meczu!
2) Remis na tablicy wyników. Zostało 12 sekund do końca meczu, 6 sekund do końca akcji. Maciek wybija piłkę z autu do swojego kolegi, który chce rzucać, ale jednak decyduje się oddać ją Maćkowi, który wie, że zostały mu z 3 sekundy do rzutu, więc robi kozioł i obrót w prawą stronę i dzięki temu gubi obrońcę. Wybija się za linią za 3 punkty i rzuca z niewygodnej pozycji. Piłka wpada do kosza! Zostaje 6 sekund na akcję dla rywali, którzy po time-oucie próbują desperackiej trójki, która nie wpada do kosza. ZWYCIĘSTWO! Maciej znów bohaterem!
Maciek bardzo chciał zobaczyć STAT-a – ulubionego zawodnika, w San Antonio Spurs – ulubionej drużynie, jednak Amar’e wybierał inaczej, więc Maciek kibicował dwóm drużynom – Spurs i drużynie Stoudemire’a.
Maciej od października studiuje w Poznaniu matematykę. W zeszłym sezonie zaczął grać w Fantasy Basketball na Yahoo i śledził codziennie, co działo się za oceanem w najlepszej koszykarskiej lidze. Pomimo braku sukcesu w fantasy spowodowanym kontuzjami wielu podstawowych zawodników, Maciek gra w sezonie 2016-17 kolejny raz i jeszcze uważniej śledzi NBA. Dodatkowo przez 2 ostatnie lata Maciek pracował jako statystyk koszykarski w Toruńskiej Amatorskiej Lidze Koszykówki. To doświadczenie jeszcze bardziej przybliżyło Maćka do koszykówki. Maciej uwielbia patrzeć na zaawansowane statystyki graczy, które choć według wielu nie grają, są często kluczem do ustalenia zwycięskiej taktyki.
Podsumowanie kariery STAT-a:
Statystyki:
Sezon regularny: 14 sezonów, 846 meczy, 15994 punktów (18,9/mecz), 6632 zbiórki (7,8/mecz), 1054 bloki (1,2/mecz), 1050 asyst (1,2/mecz), skuteczność: z gry: 53,7%, rzutów wolnych: 76,1%;
Playoffy: 78 meczy, statystyki podobne do tych z sezonu regularnego;
Osiągnięcia: 6 razy występował w Meczu Gwiazd (2005, 2007-11), debiutant roku (2003), raz wybrany do All-NBA First Team (2007), 4 razy wybrany do All-NBA Second Team (2005, 2008, 2010, 2011), brązowy medalista igrzysk w Atenach z USA (2004) i złoty medalista mistrzostw Ameryki (2007).
Podsumowanie Macieja:
Amar’e Stoudemire to osoba, która miała wielki wpływ na życie Maćka. To właśnie STAT sprawił, że chłopak z Polski zainteresował się koszykówką i NBA, bez których teraz nie wyobraża sobie życia. Stoudemire stał się dla Macieja wzorem, idolem i osobą, która sprawiła, że Polak jest tym, kim jest – osobą kochającą basket i uważnie śledząca każdy dzień w NBA.
Poznaliście historie STAT-a i moją, Macieja Jaguszewskiego. Chociaż przygoda STAT-a z NBA już się skończyła, dla mnie NBA na zawsze pozostanie wielką pasją.
Na koniec wrzucam 6 akcji STAT-a. Choć fajnych akcji Amar’e było dużo (szczególnie wsady po pick&rollach z Nashem), wybrałem takie, które najlepiej zapamiętałem: Enjoy!
Warte obejrzenia:
5. miejsce:
4. miejsce:
3. miejsce:
2. miejsce:
1. miejsce:
Dziękuję Ci, Amar’e, że pomogłeś mi odnaleźć koszykówkę i za Twoją niesamowitą karierę, której nigdy nie zapomnę i za wszystko inne, na które po prostu brakuje mi słów! Dla mnie zawsze już pozostaniesz #1. DZIĘKI!
#ThankYouSTAT
2 grudnia to data nieprzypadkowa ;) 3 lata temu tego dnia doznałem kontuzji, o której już czytałeś (złamanie kości biodrowej), a 2 lata temu, już jako koszykarz, dokładnie tego dnia, złamałem palec wskazujący... nie jestem przesądny i 2 grudnia chcę zacząć swoją nową przygodę ;) i ten dzień będzie mi się zawsze dobrze kojarzył :)
Dzięki za przeczytanie tego długiego tekstu :)
2 grudnia to data nieprzypadkowa ;) 3 lata temu tego dnia doznałem kontuzji, o której już czytałeś (złamanie kości biodrowej), a 2 lata temu, już jako koszykarz, dokładnie tego dnia, złamałem palec wskazujący... nie jestem przesądny i 2 grudnia chcę zacząć swoją nową przygodę ;) i ten dzień będzie mi się zawsze dobrze kojarzył :)
Dzięki za przeczytanie tego długiego tekstu :)
Komentarze
Prześlij komentarz